Petronella, nazywana Nellą, została właśnie żoną bogatego kupca Johannesa Brandta.
Przybywa do Amsterdamu uzbrojona jedynie w mglistą wizję małżeństwa i roli żony, musi stawić czoła nowemu życiu, które w znacznym stopniu różni się od tego, jakie spodziewała się wieść w zamożnej dzielnicy miasta stojącego pomiędzy mniej i bardziej fałszywą pobożnością a przyziemną chciwością i obłudą.
Johannes nie jest takim mężem, na jakiego przygotowywała Nellę matka a chłodne przyjęcie przez siostrę męża, Marin, szybko wprawia niedoświadczoną dziewczynę w strach i głębokie przygnębienie.
Nella poszukuje swojej drogi, pragnie by jej życie mogło dopełnić się w zgodny z wytyczonym przez naturę rytmem, szybko jednak rozumie,że została wbrew swej woli uwikłana w coś, umniejszona zaledwie do roli pionka w nieprowadzonej przez siebie grze pozorów i układów.
"Warto się lękać, co przyniesie przyszłość, choćby po to,by się nie troskać niczym innym"
Pewnego dnia otrzymuje niezwykły prezent -domek dla lalek będący miniaturową repliką jej nowego domu.Młoda żona odnajduje w tym prezencie pocieszenie. Zleca tajemniczej miniaturzystce wykonać miniatury tego, czego od opuszczenia domu rodzinnego najbardziej jej brakuje. Z czasem dziewczyna odkrywa z zgrozą, iż rzemieślniczka wie o tajemnicach mieszkańców domu znacznie wiecej niż można by się spodziewać a sekrety do tej pory pilnie strzeżone, stopniowo ujawniają się.
"-Tylko czy "doświadczać" zawsze musi znaczyć "cierpieć",Marin- pyta Nella.
-W cierpieniu odnajdujemy swoje najprawdziwsze "ja."
"Życia by nie starczyło,żeby móc przewidzieć, jak się kto zachowa."
"Pręty twojej klatki są twoim własnym dziełem "
"Pokazując mi moje własne życie, myśli Nella, miniaturzystka stała się jego autorką. Chcę je odzyskać ".
Historia Nelli, Johannesa i Marin, oraz ich dwojga sług, pochłonęła mnie i nie dawała spokoju do zakończenia lektury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz